Ślub na Starówce – Emilia & Michał

Ślub na Starówce

Koronawirus pokrzyżował w tym roku niejedne ślubne plany, w zamian zostawiając niepewność, czy strach o zdrowie. Z ręką na sercu muszę przyznać, że pary, które postanowiły mimo okoliczności pobrać się w tym roku, zwłaszcza te z początku sezonu, szturmem zdobywają moje serce. To są naprawdę wyjątkowe śluby i wyjątkowe przyjęcia! Dokładnie tak było z Emilią i Michałem. Postanowili nie czekać dłużej na ten moment, wzięli sam  ślub na Starówce. Po nim po nim zaprosili gości na drinka, a docelowe, bardziej huczne przyjęcie przenieśli na kolejny rok.

To była zaledwie dwu godzinna uroczystość, a działo się tam tyle, że można by fotograficznie obdzielić kilka Par ;). Radość, spontaniczność, dzikość, czułość, niesamowita energia, jaka im towarzyszyła sprawiała, że skradli fotograficznie moje serce. To właśnie takie uroczystości kocham fotografować najbardziej – na luzie, mało sformalizowane, dość kameralnie i oczywiście z taki wylewnymi i lekko zakręconymi Parami! A w dodatku od strony czysto estetycznej patrząc, komponowało nam się wszystko idealne!

I jeszcze coś…

Oczywiście mogłabym się rozpisywać jak niesamowicie było. Ale po co, skoro możecie to ocenić sami. Absolutnie wszystko dopisało nam tego dnia! Czasami myślę sobie, że jacy ludzie, takie zdarzenia i energię przyciągają. I choć Emilia przeżyła rankiem chwile zgrozy (ale która Panna Młoda nie zna tego uczucia?!), tak już na ostatniej prostej dopisało nam wszystko, nawet światło, absolutnie! – jak to zwykle mawiała Anna Surmacz z “Klanu”.

Mam taką małą refleksję, którą chciałabym się podzielić ze wszystkimi Parami Młodymi. Choć może ona brzmieć nieco przerażająco. Nie martwcie się, że coś się tego dnia nie uda, bo na pewno coś się s…… 😉 (dobrze, że pisząc można wykropkować litery…. hihihi).  Im szybciej pogodzicie się z tym faktem, tym z większym komfortem, lepszym samopoczuciem własnym spędzicie ten dzień. I mówię to nie tylko z własnego doświadczenia, ale dziesiątek ślubów, które przyszło mi sfotografować.

Reasumując

Wracając do Emilii i Michała… Przedstawiam wam krótką historię tych dwóch godzin, które spędziłam z nimi w lipcu podczas ich ślubu na Starówce. Z ręką na sercu muszę przyznać, że dzięki nim odkryłam Starówkę na nowo. Już nie mogę się doczekać naszej przygody za rok!

Entuzjastów ślubów na warszawskiej Starówce i okolic, zapraszam do zajrzenia  w to miejsce.

A dla tych, którzy się zastanawiają skąd te wszystkie ładne rzeczy, które tego dnia mieli na sobie, poniżej krótka informacja:

Sukienka: Agata Wojtkiewicz Atelier
Buty: L37
Makeup: Alicja Romanowska Make Up
Kwiaty: Agata Wojtala – Kwiaciarnia
Garnitur: Cafardini

Restauracja: Stolica 

 

Ślub na Starówce Ślub na StarówceŚlub na Starówce Ślub na Starówce Ślub na Starówce Ślub na Starówce Ślub na Starówce

next one

Sesja narzeczeńska w górach, Natalia & Sebastian